Sylwester w Sopocie,              bo czemu nie?

Sylwester w Sopocie, bo czemu nie?

Nowy Rok trzeba powitać godnie, dobrze zjeść, dużo wypić i połamać obcasy na parkiecie. Wtedy można zaliczyć go do udanych i opowiadać wszem i wobec, jak było zacnie. Sylwester w Sopocie z samego założenia musi się udać.

Sopot jest dobry na wszystko

Tak, tak i jeszcze raz tak. W naszej rodzinie Sopot działa niczym aloes na nabrzmiałą ranę – koi. To tutaj udaliśmy się w podróż poślubną po niezdanym przeze mnie egzaminie na aplikację. Sopot stał się naszym azylem, gdy w ciężkiej ciąży zamarzyły nam się krótkie wakacje. Na Monciak uciekamy, gdy na Helu leje i wieje. I o dziwo zawsze spacerujemy w słońcu. Sopot jest dobry na wszystko, wiem co piszę i mówię.

Mamy tu swoje miejscówki i trasy. Polujemy na promocje, by spędzić chociaż weekend w Hotelu Haffner i skorzystać z ich rewelacyjnych masaży. Siedzimy na plaży i podglądamy statki płynące do Gdyni. Wpadamy do Tapas de Rucola na: krewetki, polędwiczki i gruszkówkę. Jemy gofry przy molo i spacerujemy z kawą na wynos. Zimowy Sopot to nasza tradycja.

Sylwester w Sopocie i po kłopocie

Gdy mój mąż rzucił od niechcenia w połowie grudnia „a może Sylwester w Sopocie”, pomyślałam że upadł na głowę. Ale potem wszystko zaczęło się układać, a ta noc stała się brakującym puzzlem grudniowej układanki. I tak zmęczeni listopadowo – grudniowym życiowym roller coasterem zarezerwowaliśmy stolik w Tapas de Rucola i powitaliśmy Nowy Rok w iście cygańskim stylu.

Sylwestrowe menu w Tapas de Rucola to połączenie ciepłych i zimnych tapasów z kultową gruszkówką.

Wszystko zagrało. Spędziliśmy w Sopocie 26 godzin (nawet załapaliśmy się na promocyjne bilety w pendolino). W tym czasie: pożegnaliśmy ostatnie miesiące obiadem i kilkoma drinkami w Całym Gawle,

zrobiliśmy parę przyzwoitych spacerów, poszliśmy na relaksacyjny masaż, wybawiliśmy się podczas sylwestrowej imprezy, w drugiej godzinie 2020 roku posłuchaliśmy szumu fal i złożyliśmy sobie życzenia na molo (darmowym!), wyspaliśmy się, zjedliśmy rewelacyjne hotelowe śniadanie z prosecco, wypiliśmy noworoczny toast i kawę w Całym Gawle (Pan kelner tak miło zapraszał poprzedniego dnia), doszliśmy na koniec molo, po czym w drodze na pociąg zjedliśmy te słynne krewetki i polędwiczki w tapasie.

Okazało się także, że przeszło 10 lat temu mój mąż wymarzył sobie właśnie takie powitanie Nowego Roku! Także 2020 to u nas rok spełnianych marzeń.

Sopot dał radę, a do tego cały dzień towarzyszyło nam słońce. Jeśli kiedykolwiek będzie Wam brakowało planów na Sylwestra to Sopot jest idealnym rozwiązaniem.

Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*